wtorek, 8 lipca 2014

Kreatywne Garden Party

W sobotę dostaliśmy z Misiem zaproszenie na imprezę. Tak, obydwoje! Ja cieszyłam się perspektywą relaksujących „babskich” klimatów w atelier przyjaciółki, a na Misia czekał w ogródku jego „braciszek” - straszy o kilka miesięcy labrador Biszkopt.


Spędziłam fantastyczny wieczór gawędząc z dziewczynami na tematy rozmaite, od sztuki przez modę i zjawiska społeczne aż do zawsze intrygujących niuansów relacji damsko – męskich :-) Dodatkowo bawiłyśmy się przymierzając ciuszki „na wymianę” i podjadając pyszne przekąski przygotowane przez gospodynię..

 

W tym czasie pieski urządziły własne „garden party”. Zaczęło się niewinnie: na rozgrzewkę entuzjastyczne gonitwy, potem zapasy, czyli ulubiony sport młodych labków i.. rekordowo szybkie opróżnianie miski z wodą. Wiadomo, kombinacja upalnego wieczoru, ogrodowych szaleństw i grubego futra wymaga uzupełniania zapasu płynów!


Podkusiło nas, żeby ułatwić sobie życie i - zamiast co kilka minut napełniać miskę - podłączyłyśmy gumowy wąż do końcówki zraszacza. Przyzwyczajony do takiej atrakcji Biszkopt po prostu zaczął brykać pod rozproszonym strumieniem zimnej wody. Ale dla Misia pojawienie się małej „fontanny" okazało się inspiracją do.. budowy basenu!


Mój piesek dość szybko zorientował się, że końcówkę zraszacza łatwo da się wyrwać z ziemi i przenieść w dowolne miejsce. Po wyborze odpowiedniej lokalizacji (tak się złożyło, że niewidocznej przez drzwi tarasu), pracowite labradory przystąpiły do kopania dołu. Późniejsze oględziny wykazały, że kopały z dwóch stron, aż powstał rów długości mniej więcej metra i głębokości ok 30 centymetrów. Napełniony wodą, zamienił się we wspaniałe błotne spa..

Sądząc po stanie tarasu (jasna terakota z trudem prześwitywała przez warstwę mokrej ziemi rozniesionej na psich łapkach) oraz ogrodu (połamany krzaczek i imponujący błotny basen) – zabawa była odjazdowa! Wygląd psów ubłoconych od nasady nosków po końce ogonów, dowodził, że były wyjątkowo szczęśliwe :-)


My – po odkryciu skutków ich działalności – nieco mniej. Ale tylko nieco :-) Mam jednak pewne wątpliwości, czy Misio szybko doczeka się kolejnego zaproszenia do ogródka Biszkopta..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli chcesz się podpisać tylko imieniem lub nickiem - wybierz
Komentarz jako: Nazwa/adres URL
Możesz wpisać tylko nazwę (np. imię)