niedziela, 13 lipca 2014

Walka o fotel

Pierwotna wersja wymagań wobec pieska w domu, obejmowała zakaz wchodzenia na łózko, sofę i fotele. Teraz nawet nie pamiętam wszystkich przesłanek do takiej "dyscypliny". Jednym z powodów była troska o zdrowie szczeniaka - naczytałam się na forach, że skakanie po meblach (i lądowanie na śliskim parkiecie na rozjeżdżających się łapkach) może przyczynić się do dysplazji szczenięcych stawów.

Doprowadzenie do liberalizacji powyższych zasad nie zajęło Misiowi wiele czasu. Dokładnie tyle, ile potrzebował na naukę wskakiwania na fotele (kiedy był mały, wymagało to od niego trochę sprytu i "techniki"). Oczywiście, nie poddałam się bez walki! Podjęłam serię desperackich prób egzekwowania zasad, stawiając upartego szczeniaka z powrotem  na podłodze. Cóż, wygrywa ten, kto wykaże się większym uporem i konsekwencją. W tym przypadku - piesek. Resztę dopełniło "maślane" spojrzenie i słodkie zmarszczenie pyszczka. Tak rozkosznie i bezbronnie wyglądał  rozciągnięty na sofie.. Aż w końcu złapałam się na tym, że troskliwie zdejmuję go na podłogę, tylko jeśli.. sam zbiera się do zejścia!

Jak można było przewidzieć, wylegiwanie się na kanapie lub oglądanie ze mną telewizji z wyżyn sąsiedniego fotela, na stałe weszły do kanonu "salonowych" zachowań Misia. Nie pozwalam tylko na raczenie się kością na siedziskach (bezwzględnie), wpychanie się na meble zajęte przez ludzi (zdarzają się "incydenty") oraz... na zajmowanie "mojego" fotela. W ostatnim przypadku nie chodzi bynajmniej o przejaw demonstracji przewodnictwa w stadzie. Niezależnie od cyklicznego usuwania sierści ze wszystkich mebli, wygodnie jest mieć miejsce z zasady wolne od psich kłaczków!

Przez jakiś czas piesek przynajmniej "udawał", że nie wchodzi na mój fotel. A już na pewno zeskakiwał z niego, jak tylko pojawiłam się na horyzoncie. Ostatnio jednak coraz mniej skwapliwie "zbiera się" z zakazanego mebla. A dzisiaj na mój widok zareagował.. demonstracyjnym ziewnięciem. Czyżby mały rewanż za ignorowanie "zaczepek" z linką do przeciągania? :-)

Tymczasem, ostatnim niezdobytym przez Misia bastionem zostało łóżko.  Bronią go zazwyczaj zamknięte drzwi do sypialni!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli chcesz się podpisać tylko imieniem lub nickiem - wybierz
Komentarz jako: Nazwa/adres URL
Możesz wpisać tylko nazwę (np. imię)