Ostatnie dni roku skłaniają do refleksji. Oczywiście, nie każdego. 5- miesięczny Misio zdecydowanie preferuje aktywne podejście do życia. I nie zawraca sobie głowy rozważaniami, na czym będzie spał po ostatecznym rozprawieniu się z posłaniem.
Kłębki mineralnej waty z rozszarpanej psiej poduszki znaczą bojowy szlak zwycięskiego pieska przez kuchnię, przedpokój i salon. Patrzę na fruwającą wyściółkę i staram się przywołać obraz niewinnego i "zafrasowanego" wyrazu szczenięcego pyszczka, który tak mnie wzruszył podczas pierwszych chwil Misia w nowym domu.
Strzępki poduszki w kąt poleciały, nie ma posłania Twój piesek mały :) Potem maślane oczka i minka nr 3 pod tytułem: nie gniewaj się na mnie, jestem jeszcze przecież szczeniaczkiem :)
OdpowiedzUsuń